BlogoKawka 

Czwartek, Lipiec 7, 2022, 00:09 | Brak komentarzy »

Drożdżówka bardzo pasuje do Kawy! 
Lubię ją jeść i lubię ją piec... z truskawkami, malinami, śliwkami... nawet z dżemem smakuje, byle kruszonka była. 
Życie jest jak drożdżówka... trzeba się trochę napracować, by wyrobić ciasto. Początkowo to za niczym nie wygląda, klei się, ręce umazane, pół kuchni w mące, jakoś nie chce się to wszystko połączyć. Ale wystarczy trochę cierpliwej pracy i... ciasto robi się takie akurat, "do ręki" - jak mówiła moja Mama. 
Wtedy trzeba odstawić ciasto, by rosło - w ciszy, w spokoju, w cieple i przykryte ściereczką. Lepiej do niego nie zaglądać, nie poruszać, nie przeszkadzać. Po godzinie wyłazi z miski. To czas, by wyrobić jeszcze raz, włożyć na blachę i dodać owoce, zrobić kruszonkę i do pieca... a potem pachnie już w całym domu świezym ciastem i - oczywiście - kawą... 

Pan Bóg czasme nas tak wyrabia jak ciasto na drożdżókę. Jak Mu dam czas to i ze mnie będzie dorbra dróżdżówka. Choć może sie jeszcze nie zapowiadam ;) 


Sobota, Listopad 27, 2021, 23:32 | Brak komentarzy »

Dziś jest morka
Tak mówiła moja Mama.

Morka, czyli... coś pomiędzy deszczem a bezdeszczem, niby nie pada, ale coś jednak z nieba leci. Właściwie nie leci... to jest w powietrzu, unosi się jakaś wilgotna zasłona, trochę mglista, zaciera kontury, szara, lekko oziębła. Nie zacina, nie kapie, nie siąpi, nie leje. Ale... po kilku minutach wszystko mokre, przesiąka, wilgotnieje... trudno nawet schornić sie pod parasolem, bo... właściwie to nie pada. A jednak wszystko jest mokre... wystarczy pochodzić chwilę, wyjść do sklepu albo zabrać psa na spacer, chwilę poczekać na autobus. Nie kapie Ci z kurtki jak w ulewę, ale... czujesz, że mokre masz nawet skarpetki i koszulkę pod swetrem. 
Morka lubi jesień. Albo jesień lubi morkę... tak się nasiąka deszczem. Nie od razu... na to =, by nasiąknąć, trzeba trochę czasu. 

A jakby tak nasiąkać Panem Bogiem? Tak chodzić w Jego obecności, tak dać sobie czas, by wszystko we mnie przesiąkło Jego miłością... 


Poniedziałek, Luty 24, 2020, 12:11 | Brak komentarzy »

Lubię ten moment... woda się gotuje, w kubku kawa, zapach roznosi się po kuchni, pierwszy łyk... gorzka, czarna, gorąca... moja Kawa, mój czas. 
Każdy ma swój czas i swój sposób na kawę - na szybko, w samochdzie, w filiżance, w termosie, w kubku na stacji benzynowej, w zaciszu domowym, w kawiarnii przy plotkach, na tarasie, z ksiązką, w kuchni, z kimś bliskim, w pociągu, z urodzinowym tortem, w pracy, z rana, pod wieczór, ratunkowa, gdy oczy się kleją, z mlekiem, bez mleka, słodka, z lodami, wypijana od razu albo sączona przezpół dnia. 
Kawa ma jeszcze jeden wymiar. To spotkanie. Słowa "wpadnij na kawę" wcale nie musza oznacząć picia kawy. To raczej zaproszenie, by być razem, pogadać, pomilczeć, spotkać się, ucieszyć sobą... 
Lubię wpadać na kawę do moich Przyjaciół, lubię jak oni wpadają do mnie. Lubię też sama ze sobą być na kawie. To, w tym zabiegaiu, czasem najbardziej konieczne spotkanie. 
To co? Kto do kogo wpada na Kawę? 


Bo na Kawę jest zawsze dobry czas! 


Copyright ©2020 Adwentowa Kawa, All Rights Reserved.